Najchętniej czytane, czyli TOP 10 w 2017 roku

To był dość intensywny rok. Na blogu pojawiło się sporo płytowych recenzji, a to co mnie cieszy, to fakt, że ostatnio mam więcej czasu na czytanie, stąd też spodziewajcie się więcej pozamuzycznych tematów. Ale bez obaw — w dalszym ciągu najwięcej miejsca poświęcę punkowej, rockowej, a niekiedy metalowej muzyce. Panie i Panowie, oto przed Wami 10 najchętniej czytanych tekstów opublikowanych w 2017 roku.



1. Włochaty „Głośniej od bomb”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/08/recenzja-wochaty-gosniej-od-bomb.html

Ten zespół niezmiennie od lat budzi spore emocje. Chociaż w ostatnich latach mocno aktywny nie był to w 2017 roku ekipa zakasała rękawy i w związku ze swoim XXX leciem zjeździła z koncertami kraj, wydając przy okazji winylową EPkę i okolicznościową płytę. Na „Głośniej od bomb” oprócz kilku premierowych piosenek znajdziemy sekcję „the best of”, „greatest hits” czy jak kto woli „złote przeboje”. Albo po prostu „szlagiery”.

2. Lej Mi Pół „Wszystkiego najlepszego Marian”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/12/recenzja-lej-mi-po-wszystkiego.html

Recenzja drugiej płyty Lej Mi Pół „Fabryka męskości” była przez jakiś czas najpopularniejszym tekstem na blogu. Stąd też nie dziwi mnie to, że tekst o trzeciej w dyskografii pozycji tej kapeli również znalazł się w tym zestawieniu na wysokiej pozycji.

3. Diaboł Boruta „Widziadła”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/02/recenzja-diabo-boruta-widziada-wiecej.html

Czołowy przedstawiciel folk-metalu z Podkarpacia już pracuje nad swoją kolejną płytą. Diaboł Boruta może nie jest aż tak popularny jak Donatan, ale z pewnością o Słowianach i ich wierzeniach, wie znacznie więcej.

4. Analogs / Prawda „Vinyl punx”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/10/recenzja-analogs-prawda-vinyl-punx-nowa.html

Pierwsza historyczna recenzja winylowej płyty na blogu. Jak widać nośnik ten cieszy się sporą popularnością. Split Analogs i Prawdy jest pierwszą płytą z wydawniczego cyklu „Vinyl punx”. Czekam na kolejne odsłony, bo pomysł zdecydowanie mi odpowiada.

5. „Jarocin, po co wolność”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/05/recenzja-marek-gajczak-leszek-gnoinski.html

Rzadko piszę o filmach, ale taki dokument jak „Jarocin, po co wolność” musiał się u mnie znaleźć. Po czasie najbardziej w pamięć zapadły mi słowa Tomka Budzyńskiego, o całym tym punk rockowym skansenie dla starzejących się bywalców Jarocina. No cóż, wiadomo, że nie młodniejemy, ale starzejmy się z godnością i fasonem :)

6. Booze & Glory „Chapter IV”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/04/recenzja-booze-glory-chapter-iv-dojrzaa.html

Pozycja jaką wypracował sobie ten band robi spore wrażenie. 2017 rok zamykają z wynikiem 100 zagranych koncertów, 16 krajów i 4 kontynenty. Nawet Sławomir tego nie przebije.

7. Do Góry Nogami „Do góry nogami”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/03/recenzja-do-gory-nogami-do-gory-nogami.html

Obiecujący debiut nieco starszej już młodzieży z Olkusza. Zespół po wydaniu płyty nie spoczął na laurach i coraz więcej koncertuje. I bardzo dobrze.

8. Dizel „M.I.L.F.”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/02/recenzja-dizel-milf-rocknrollowy-smog.html

W Krakowie wiedzą, dwie rzeczy: po pierwsze, Dizel musi dymić, a po drugie, śmieci dzielimy na te, które palimy w piecu i te które wywozimy do lasu. A tak bardziej poważnie, to mam wrażnie, że druga płyta punk’n’rollowego Dizla była najczęściej recenzowaną płytą w historii krakowskiego undergroundu. A mimo tego recenzenckiego urodzaju tekst cieszył się sporą popularnością.

9. Wywiad z Over The Under
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/07/wywiad-over-under-powstrzymac-disco.html

Ci goście są szaleni. Chcieli zagrać 100 koncertów w 100 dni. Dzień po dniu. W Polsce. I co? Udało im się. Gratuluję, szanuję, podziwiam, ale czuję, że tego rekordu nikt szybko nie pobije.

10. Cookie Break „Going nuts”
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2017/01/recenzja-cookie-break-going-nuts.html

Zestawienie zamyka debiutancka EPka pop-punkowego Cookie Break. Jakoś dziwnym trafem, ten gatunek muzyki pomimo swojej przebojowości i radiowego potencjału, w Polsce dalej zostaje w undergroundzie. Może dlatego, że pogoda w kraju znacznie odbiega od kalifornijskich warunków? Być może. Tak jak napisałem, nadal czekam na pełnowymiarowy album poznaniaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz