Horror na Podkarpaciu — Hrabia „Cmentarna miłość” || recenzja

Horror punk to w Polsce bardzo wąska nisza. Gdyby zapytać statystycznego punkowca, jaki polski horror-punkowy zespół kojarzy to być może wymieniłby 666 Aniołów. Ale co dalej? Zresztą globalnie oprócz Misfits pewnie też niektórzy mieliby z tym kłopot. W mojej płytotece z tego gatunku znalazłbym jeszcze japońskiego Balzaca, ale to wcale nie oznacza, że w tym gatunku nic nowego się nie dzieje. A dzieje się i to nawet na Podkarpaciu. Gatunek wskrzesza wywodząca się z Brzozowa ekipa Hrabia. Zresztą Brzozów to polskie zagłębie horror-punka bo obok Hrabiego funkcjonuje tam również Gatlin.



Coming out — Bandog „Way to disorder” || recenzja

Z tą płytą wiąże się mało fajna historia. Kiedy w sieci pojawiła się informacja o odgrzebanym z archiwów premierowym materiale krakowskiego Bandoga czuć było spore rozemocjonowanie. Wszyscy pamiętający lata 90., gdy Bandog wydał rewolucyjne jak na tamte czasy płyty „Bandog” i „Gangska”, czekali na ten album z wypiekami na twarzy. A tu nagle po dwudziestu latach przerwy pojawia się nowy materiał i sytuacja robi się niezręczna. Owszem Bandog wrócił, ale wrócił z kawałkami, których przekaz dla wielu starych i potencjalnych fanów będzie trudny do zaakceptowania.


Punk’n’rollowy ryś amerykański — Bobcat „Just a scratch” || recenzja

Jakiś czas temu cała Polska emocjonowała się pytonem tygrysim grasującym w okolicach Warszawy, lecz cała ta sytuacja to tylko zasłona dymna mająca odwrócić uwagę od zbliżającego się zagrożenia ze strony drapieżnej załogi Bobcat. A zaprezentowany na debiutanckiej EPce „Just a scratch” atak puszystą kocią łapą jest zaskakująco mocny i… przyjemny.



Płocki komentarz do bieżących wydarzeń — Farben Lehre „Stacja wolność” || recenzja

Wojtek Wojda się wkurzył. Po sześciu latach przerwy Farben Lehre wraca z nowym materiałem, na którym ewidentnie słychać, że przez ten czas ekipa z Płocka podlewała ziarenka gniewu i niezadowolenia, które wykiełkowały w 15 premierowych numerach. Myślą przewodnią „Stacji wolność” jest krytyka obecnego porządku politycznego w Polsce. Hmmm, brzmi to całkiem… punkowo — i taki w większości jest też ten album. Proste gitarowe numery, rozpędzona perkusja i podane wprost teksty, w których od czasu do czasu trafimy na soczysty wulgaryzm. Gdyby nie kilka wstawek z typowym dla Farben Lehre punky-reggae-live stylu to byłby to chyba jeden z ostrzejszych materiałów w dyskografii zespołu.


Gorzkie zakończenie historii barda Czerniakowa — Stanisław Grzesiuk „Na marginesie życia” || recenzja

O ile czytając obozowe wspomnienia Stanisława Grzesiuka od początku wiemy, że wszystko zakończy się dobrze, to od pierwszej strony „Na marginesie życia” wiadomo, że w tym przypadku szczęśliwego zakończenia nie będzie.