Recenzja: Mateusz Żyła „Kostrzewski — głos z ciemności” — Roman jakiego nie znałeś

Na wstępie ostrzegam, że jeżeli liczyłeś to, że wywiad rzeka z Romanem Kostrzewskim odkryje przed Tobą nieznane karty historii polskiej sceny metalowej lub czekałeś na dogłębną analizę dziejów grupy KAT to możesz po lekturze „Głosu z ciemności” być nie do końca usatysfakcjonowany, ale każdy fan Romka, jako osoby i osobowości, musi tą książkę przeczytać.

Recenzja: Green Day „Revolution radio” - nie do końca udany powrót

Cztery lata dzielą „Revolution radio” od zamykającego Green Dayowską trylogię albumu „Tre!”. Wielu uważało, że na poprzednich trzech wydawnictwach Green Day przestrzelił, a próba epickiego przeskoczenia samych siebie skończyła się twórczą kontuzją. Owszem, z perspektywy czasu na „Uno”, „Dos” i „Tre” jest kilka naprawdę dobrych numerów. Choćby taki „X-kid”. Jednak obrany kierunek nie do końca zaprowadził zespół w dobrą stronę. „Revolution radio” miało być tym powrotem do korzeni i kolejnym mocnym strzałem w dyskografii zespołu. Singlowy „Bang bang” mocno pobudził apetyt, bo tak energetycznego numeru Green Day nie nagrał od dawna. Kolejny singiel, czyli tytułowe „Revolution radio”, też był niezły, choć nie wybijał się ponad poziom „Uno”, „Dos” i „Tre”. Za to zalatujący manierą My Chemical Romance trzeci singiel, „Still breathing” pokazał, że ów powrót do wielkich należeć nie będzie.

Recenzja: Zenek „33” - kabanosowa ciekawostka

Czo ten Zenek zrobił? Bynajmniej nie chodzi mi tutaj o złotogłosego Zenka Martyniuka, tylko o nie mniej znanego i również obdarzonego niebanalnym wokalem Zenka Kupatasę z Kabanosa, który ów solowy album popełnił. Sam zagrał na gitarze i basie. Sam zaśpiewał napisane przez siebie teksty. Teksty, które niemal w całości przekształcono w akronimy. Tak, więc zamiast np. „Nie jestem na to skazany, wszystko jeszcze przede mną”, Zenek śpiewa „Nieste nato skaza, wszyto przede ma”. No spoko.

Rockowy przegląd polskiego piwa

Dobre piwo i dobra muzyka to zawsze dobre połączenie. Piwo jest czynnikiem wpływającym na powstanie wielu zespołów. Wiadomo. Wspomaga procesy myślowe. O piwie napisano też dziesiątki piosenek. Wszechobecność złocistego trunku na rockowej scenie jest trudna do przeoczenia. Doszło do tego, że sporo kapel wypuściło swoje własne piwa. Za granicą mamy sławnego Troopera od Iron Maiden. Własne browary mają  również Mastodon, AC/DC, KISS czy Motorhead. A Polacy? Nie gęsi. Piwo też swoje mają.