W 2018 roku na blogu pojawiło się 41 tekstów, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem, choć czasem brakowało czasu, ale zdecydowanie więcej działo się na moim profilu na instagramie (znajdziesz go tutaj).
Nie przedłużając zapraszam do zestawienia.
Link do każdego tekstu ukryty jest w tytule :)
1. Kasetowy renesans - wielki come back czy gadżet dla fanatyków retro?
Kto by się spodziewał hiszpańskiej inkwizycji i powrotu kasety magnetofonowej? Sam przed laty pozbyłem się większości swojej kasetowej kolekcji, ale cały czas spotykałem ludzi, którzy słuchali muzyki z taśm. Podobnie było z winylami, które obecnie bez problemu znajdziesz odwiedzając Empik, Media Markt czy Biedronkę. Być może tak duża popularność winyli wymusiła potrzebę znalezienie jakiegoś alternatywnego nośnika, który będzie bardziej ekskluzywny i bardziej undergroundowy ;) Fakty są takie, kaset ukazuje się coraz więcej, a Wasze zainteresowanie tym nośnikiem widać choćby poprzez liczbę wejść na ten artykuł. Jak jeszcze go nie czytaliście to znajdziecie w nim punkt widzenia wydawców na renesans kasety magnetofonowej.
2. Nowe oblicze starego wilka — Analogs „Wilk”
Analogsi nie zwalniają tempa, a ich najnowsze dzieło „Wilk” pokazuje, że nie kręcą się w kółko i cały czas ślędzą co dzieje się na europejskiej street-punkowej scenie. Z jednej strony czerpią z tego, co się dzieje za zachodnią granicą Polski, a z drugiej sięgają do klimatów znanych z Social Distortion. Całość fajnie się broni, a na winylu wydana jest jeszcze lepiej.
Ciekawostką z obozu Analogs jest Projekt Pudło, czyli akustyczna trasa Piguły i Kamila, którzy z koncertami odwiedzają zakłady karne i inne zamknięte ośrodki, dla ludzi, którym w życiu nie wszystko poukładało się tak jak powinno. Inspiracja Johnnym Cashem nie przypadkowa. Płyta z nagraniami Projektu Pudło ukaże się w pierwszej połowie 2019 roku i na pewno znajdziecie o niej kilka słów u mnie.
3. Punkowe sentymenty — Ga Ga „Rebelia”
Czasem zastanawiam się czy warto pisać o reedycjach, które teoretycznie każdy już zna. Statystyki pokazują, że warto. Po pierwsze nie każdy te starocie zna, a po drugie nie każdy wie, że taka reedycja na rynku się pojawiła. A taka reedycja jak „Rebelia”, jak widać po wysokim wyniku tej pozycji, interesuje nie tylko mnie. Zresztą sama płyta pomimo upływu lat też dobrze się broni.
4. Pożegnanie Bufeta — Wańka Wstańka & The Ludojades „Stereo”
Pierwszy podkarpacki akcent, bo jak wiecie sam reprezentuję stolicę Podkarpacia, z której pochodzi również Wańka Wstańka & The Ludojades. „Stereo” to ważna płyta dla zespołu, bo ostatnia nagrana z legendarnym Bufetem na wokalu. O tej płycie pisałem też w przypadku rankingu 10 najważniejszych płyt 2018 roku, który znajdziecie tutaj (LINK).
5. Nowe, stare oblicze — Blade Loki „Nie mów nikomu"
Blade Loki dzięki polandrockowym kontrowersjom i zmianom składu w zespole otarły się o Pudelka i inne plotkarskie portale internetowe. Abstrahując od tych wszystkich skandalików, na temat których szkoda strzępić ryja, „Nie mów nikomu” to pierwsza i najprawdopodobniej jedyna płyta nagrana z Anetą Adamek na wokalu. Co by nie mówić to o całych tych kulisach to album trzyma solidny poziom, a zmiana wokalistki na płycie wcale nie wypadła źle.
6. Trochę inaczej, ale równie dobrze - The Cuffs „Count von Madenoff and the Electric Anaconda Society”
Punk’n’roll w 2018 roku miał się dobrze. Nowe Turbonegro, solowy powrót Hanka Von Hella, a na polskiej scenie nowa EPka Moron’s Morons i pełnowymiarowe płyty The Cuffs i Poison Heart. The Cuffs na swoim najnowszym krążku trochę odeszli wprawdzie od standardowego punk’n’rollowego stylu gry, ale nie na tyle daleko, żeby starzy fani ekipy mogli poczuć się niekomfortowo.
O tej płycie również pisałem w rankingu 10 najważniejszych płyt 2018 roku (LINK).
7. O miłości do muzyki, Bieszczad, dziewczyn i imprez — Andrzej Dumkiewicz „Siczka KSU — Mój świat”
Wywiad rzeka z Siczką z KSU to na pewno rzecz, która zainteresuje niejednego fana zespołu, podkarpackiej sceny i polskiego rocka. Pozycja interesująca choć pozostawiająca pewien niedosyt. Wywiad przeprowadził Andrzej „Delfin” Dumkiewicz — sąsiad, kumpel Siczki i fan KSU — którego recenzję mojej recenzji znajdziecie w komentarzach do tego tekstu.
8. Żółty koń na kowbojskim szlaku — Yellow Horse „Lost trail”
Kolejny podkarpacki akcent i jedyny z zupełnie innej niż punkowo-alternatywnej beczki. Yellow Horse to zespół poruszający się w stylistyce retro-country-classic-rockowej i po doświadczeniach zdobytych w hard-rockowym Steel Velvet chłopaki doskonale wiedzą jak się taką muzykę robi. Fajny album, fajna ekipa i dobrzy muzycy. Jak będą grali gdzieś w pubie koło Was i lubicie takie klimaty to polecam się wybrać.
9. Tak się robi rock’n’rolla — Poison Heart „Heart of black city”
Oj udał się ten album Poison Heartom. „Heart of black city” to płyta, którą spokojnie można postawić obok albumów Turbo AC’s czy The Bones. Szkoda tylko, że tego typu punk’n’rollowe granie jest w Polsce tak niszowe, bo po takim albumie życzyłbym sobie, żeby zespół namieszał tutaj coś więcej niż do tej pory.
Ta płyta także znalazła się w moim rankingu 10 najważniejszych płyt 2018 roku (LINK).
10. „Ustrzyki 80/90” — kasetowa podróż w czasie
Jedyna kaseta w zestawieniu i kolejna podkarpacka wstawka. Podkarpacka oficyna Daj Mi Nogę odwaliła kawał archeologicznej roboty i odkopała nagrania związanych z ustrzycką sceną zespołów Rolka Papy, Nachtigal i Pasu Lądowania zbierając je na bogato wydanej kasecie. Ta taśma to fajna sprawa nie tylko dla ludzi związanych z tymi grupami czy Ustrzykami, ale dla wszystkich zainteresowanych tą mniej znaną historią punkowej sceny.
Dzięki za kolejny rok wspólnej przygody! Kolejne teksty już niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz