Twe kolory to zawsze black and white — VA „RePUNKblika — Nieustanne pogo”

W ostatnich latach składanki ukazują się coraz rzadziej — to już nie te czasy, żeby nagrywać dziewczynie wiązankę swoich ulubionych numerów na kasecie magnetofonowej… W zamierzchłych przedinternetowych czasach składanki były super sprawą, bo można było poznać mnóstwo kapel, do których ciężko było inaczej dotrzeć. Teraz to już zbędne, wystarczy spędzić godzinę na YouTube i już człowiek wie na czym świat stoi. Dziś żeby wydać składankę trzeba mieć naprawdę sensowny pomysł. Ostatnio na punkowej scenie takich pomysłów było niewiele. Furorę w 2014 roku zrobił składak „Za krótko, za szybko” ze 112 numerami trwającymi po max 20 sekund każdy. Potem mocne strzały zaliczyły dwa tributy — „Ramones Maniacs Poland” i „Nigdy Nie Będziesz Szedł Sam - Tribute To Guernica Y Luno”, które ukazały się w 2017 roku. Najważniejszym (i bodajże jedynym) punkowym składakiem z 2018 roku okazał się również tribute będący hołdem dla zespołu… Republika. Jest to i zaskoczenie i spore wyzwanie, bo Republika punkowym bandem nie była, ale w punkowym towarzystwie jak widać ma wielu zagorzałych zwolenników.






Z numerami Republiki zmierzyło się 21 w większości starszych stażem zespołów, które w dołączonej do płyty książeczce dzielą się swoimi wspomnieniami dotyczącymi Republiki i potwierdzają, że ich obecność na tej płycie nie jest przypadkiem. „Niechęć polskich punków do twórczości Republiki w latach 80/90 wzięła się z braku muzycznego osłuchania oraz zaściankowości rodzimego środowiska punk” — czytamy w słowie od zespołu Bulbulators. Jest w tym sporo racji, biorąc pod uwagę cały ten wiodący silvertonowsko-tylko-pankowski odłam punka tak bardzo popularny w latach 90. Ci starsi punkowcy mogą pamiętać wspólną trasę koncertową Republiki i UK Subs. Niewiele polskich punkowych kapel może pochwalić się takim wyczynem. Można więc powiedzieć, że związki Republiki ze sceną punkową mają bogatą tradycję.

Kogo oprócz Bulbulatorsów znajdziemy na tej płycie? Do nieustannego pogo zapraszają: Pabieda, Kompania Karna, Cela Nr 3, Inkwizycja, Farben Lehre, Zbeer, Castet, Satellites, Chupacabras, Tester Gier, Leśne Ludki czy Inhalators. Zespołów jest w sumie 21, a gatunki, w jakich się poruszają pokazują przekrój sceny od punka 77 przez hard-core-punk po crossover. Różnorodność stylu sprawia, że nudy nie ma, a zespoły, które wybrano na tribute prezentują dobry poziom muzycznego rzemiosła. Również pod kątem realizacji nagrań nie ma na płycie jakichś większych wahań — całość brzmi zaskakująco spójnie.

Zrobić punkowy tribute to Republika to karkołomne wyzwanie. Może być z tego albo spektakularny paździerz albo coś naprawdę interesującego… Na szczęście finalnie „Repunkblika” zdecydowanie nie jest płytą paździerzową. Przyznam, że podchodziłem do tego albumu z lekką rezerwą i bez większych oczekiwań, bowiem nigdy nie zaliczałem się do grona wielkich fanów Republiki i Obywatela GC, a te niby oczywiste numery, jak „Kombinat”, „Telefony”czy „Śmierć w bikini”,które słyszy się najczęściej w radio nie doczekały się swoich punkowych interpretacji. Co ciekawe, mimo tego na płycie mamy dwie wersje numeru „Odchodząc” — jedną bardziej mroczną, drugą z większym wykopem. Nie wszystkie z zamieszczonych tutaj numerów znałem, zwłaszcza tych z repertuaru Obywatela G.C. jak „Po wojnie” i „Umarła klasa” z bardziej dosadnymi tekstami. W ogóle teksty są mocną stroną tego albumu, bo ich dobór sprawił, że można inaczej spojrzeć na prezentowaną przez Republikę linie światopoglądową. „Znak równości”, „Psy Pawłowa”, „Będzie plan” to przecież czysty punkowy przekaz.

Zespołów i wykonów jest tutaj sporo. Co najbardziej zapada w pamięć? Na pewno „Moja krew” Inkwizycji ze świetnym tappingiem na basie, który zastąpił klawisze znane z oryginału, rozpędzony Castet ledwo wyrabiający się na zakrętach z tekstem „Znaku równości”, chwytliwy „Będzie plan” Bulbulators, trashowo-rock’n’rollowy Tester Gier z „Umarłą klasą”, „Psy Pawłowa” z charekterystycznym wokalem Arka Bąka (kiedyś Profanacja teraz Venta Quemada) czy napisana od nowa melodia „Mamony” Satellites. Ciekawych momentów jest tu znacznie więcej, bo żaden zespół nie zrobił wersji 1:1. Wyszedł z tego naprawdę interesujący album, z którym warto się zapoznać.

A tym czasem czekam na Lady Punk - punkowy ‚tribute to Lady Pank’. Sam znam kilku ostrych załogantów, którzy do Janka i Panasa żywią cały czas ciepłe uczucia :) Jak z Republiką wyszło dobrze, to nie ma co obawiać się pójścia o krok dalej.

7,5/10
VA „RePUNKblika — nieustanne pogo”, wyd. Zima, listopad 2018




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz