Po NOFX i Pennywise kolejnym must see Czad Festiwalu był dla mnie sobotni koncert The Exploited. Po tym, jak przegapiłem przed laty ich występ w Cieszanowie myślałem, że nie będzie mi już dane zobaczyć Wattiego i spółki na żywo, a tu organizatorzy Czad Festiwalu przygotowali taką niespodziankę. Dla mnie bomba.
Po Avantasii nastąpiła zmiana klimatu o 180 stopni i na małej scenie swoją punk rockową łupankę rozpoczął słowacki Konflikt. Zespół, którego początki sięgają 1990 roku, to jeden z klasyków słowackiego, melodyjnego punka. Konflikt gra prosto, melodyjnie, z mocnym nastawieniem na punka i mniejszym na rocka. Takie granie królowało w Polsce w latach 90’ za czasów świetności wydawnictwa Silverton. Szaleństwa wielkiego nie ma, ale do pogibania się przy piwku Konflikt nadaje się w sam raz. Z zabawnych sytuacji, pamiętam jak przed laty znajomy załogant mówił mi, że Konflikt to pozerzy i nadęci rockmeni, bo mają na koncertach ręczniki przewieszone przez statywy. Dalej mają te ręczniki, ale gwiazdorzenia nie stwierdziłem ;)
Stawkę trzeciego dnia zamykali legendarni The Exploited. Zespół, którego logo z trupią czaszką za czasów mojej młodości zdobiło koszulki większości załogantów na moim osiedlu. Z tym Exploited to w ogóle dość ciekawa sytuacja. Grupa cały czas koncertuje, chociaż ostatni album wydali 14 lat temu. Jak widać, można cały czas odcinać kupony od swojej legendarnej przeszłości mocno stojąc w miejscu. Być może ten brak wydawniczej aktywności sprawił, że pod sceną na The Exploited zrobiło się sporo miejsca, ale ci, którzy zostali dostali dokładnie to, czego można się było spodziewać - stare hity, wysoki poziom wokalnego wkurwienia, czerwonego irokeza i godzinę bezkompromisowego darcia japy w wykonaniu Wattiego. Jedynym zaskoczeniem były nowe gabaryty Wattiego, przy którym Fat Mike wygląda na anorektyka. Mimo tego Fatty Wattie wciąż sprawia groźne wrażenie, a obijanie sobie głowy mikrofonem dobrze komponuje się z jego wizerunkiem ekscentryka. Zabrakło mi tylko znanego ze starych koncertówek pokrzykiwania „fucking faggots” i „wankers” ;) Może i The Exploited czasy świetności ma już za sobą, ale cieszę się, że mogłem ich zobaczyć w całkiem dobrej formie.
![]() |
Na The Exploited było dość kameralnie |