Nie wiem czy mam jakiś utajniony wirus hipsterstwa, ale są
zespoły, które obiektywnie rzecz ujmując nie zawojowały polskiej sceny
muzycznej i nie są powszechnie rozpoznawalne, ale w moim prywatnym rankingu
kapel danego gatunku zajmują wysokie miejsce. Jednym z nich jest warszawska
Strefa Mocnych Wiatrów. Mimo tego, że stolica nie ma dostępu do morza to SMW
uprawia mało popularny marynistyczny rock podlany heavy metalowym i hard-rockowym
sosem. I co najważniejsze, robi to naprawdę dobrze.
„W radiu PiK” to druga koncertówka w liczącej pięć płyt
dyskografii Strefy Mocnych Wiatrów po wydanym w 2010 roku albumie „Live”.
Ponownie mamy tutaj przekrojowy materiał ze studyjnych krążków grupy z
nastawieniem na ostatni „Verba veritatis”. Część numerów pokrywa się z
zawartością „Live”, ale nie jest to typowa powtórka z rozrywki.
Jak na koncertówkę to brzmienie jest wręcz studyjne – w końcu
nagrano ją w studiu Radia Pik w 2012 roku. Brakuje mi tu tylko komunikacji
między zespołem a publiką. Numery odgrywane są jak ze studyjnej płyty. Numer,
przerwa i kolejny kawałek. Może to kwestia przygotowania materiału do wydania i
w rzeczywistości na żywo działo się więcej? Nie byłem, więc nie wiem. Jeżeli
miałbym się jeszcze czepiać to dałbym nieco głośniej gitary prowadzące, ale
radio rządzi się swoimi prawami.
Pomimo pewnego minimalizmu, „W radiu PiK” to najlepsza oprawa graficzna jaką
widziałem na płytach SMW. Prosto, konkretnie i elegancko – jest moc, że tak
nawiążę do okładki.
Nowa koncertówka
Strefy to blisko godzina zróżnicowanego morskiego rocka. Na plażę to
średni zestaw, ale pod żagle nadaje się idealnie. Ja ich lubię, a jeżeli jeszcze
ich nie słyszeliście to warto się z ich twórczością zapoznać.
Strefa Mocnych Wiatrów „W radiu PiK”, Fundacja Gniazdo
Piratów, Kwiecień 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz