Niewypał Doktora Granata

Zawsze ceniłem twórczość Jarka Janiszewskiego, chociaż biedny Doktor daje się czasami wmanewrować w różne żenujące sytuacje. Przypadkiem natknąłem się wczoraj na telewizyjną relację z Mazurskiej Gali Muzyki Tanecznej „Disco pod żaglami”, gdzie na scenie pojawić się miała plejada „gwiazd” disco polo oraz… Czarno-Czarni. Impreza niezbyt trafiona, ale z czegoś trzeba płacić rachunki. Najgorsze jednak było to, że Janiszewski anonsowany jako Czarno-Czarni wystąpił sam, śpiewając na żywo – co się chwali – do półplaybacku, a zamiast swoich kolegów z zespołu na scenie towarzyszyli mu przebrani w typowe dla Czarnych stroje statyści. Kamerzyści niechętnie dokumentowali to, że Doktor gra ze sztucznym zespołem, ale fakty pozostają faktami. Trochę wstyd Panie Janiszewski, ale jak mówił Krzysztof Skiba – kiedyś walczyło się o lepsze jutro, a dziś już tylko o lepsze futro dla żony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz