Twórczość rock’n’rollowego wariata na wydanej przez warszawskie Heavy Medication Records winylowej EPce przypominają składy Poison Heart (Polska), The Boatsmen (Szwecja), Baron X and The Von Bastards (Francja) i Zero Zero (Szwecja). Każdy z nich prezentują po jednym utworze z obszernej sakwy Allina. Nie są to jakoś mocno rozpoznawalne załogi, ale trzeba przyznać, że numery GG’iego grają lepiej od oryginału. W sumie nie jest to trudna sprawa, wystarczy być w miarę trzeźwy i stabilny emocjonalnie. Co ciekawe, zespoły nie sięgnęły po złote przeboje Allina i nie znajdziemy tu takich oklepanych szlagierów jak „Bite it you scum”, „I hate you and you hate me” czy „Die when you die”… Zawsze lubiłem te jego tytuły… GG Allin wykonawcą wybitnym nie był, ale zdarzały mu się zgrabne, przebojowe numery i to na tej EPce skutecznie udowodniono.
Jeśli chodzi o strony, to zwycięzcą w tym starciu jest strona A, na której znajdziemy fajnie podkręcony „Gimme some head” w wykonaniu Posion Heart (lubię ten ich gęsty solówkowy sos ściekający z gitar) i „I wanna fuck myself” zagrany przez The Boatsmen.
Całość wydano bardzo starannie ale w pasujący do rzygliwej estetyki Allina sposób. Rozkładaną okładkę wypełniono charakterystycznymi rysunkami ilustratora i autora komiksów Łukasza Kowalczuka — wybór idealny. Do tego dołożono bijący po oczach żółty winyl i abstrakcyjne historie kosmicznych potomków GG Allina.
Takie tributy lubię, od początku do końca czuć totalną zajawkę. Zwłaszcza, że jest to pozycja z gatunku „pozdro dla kumatych”.
7,5/10
VA „Hated in the cosmos — a stellar tribute to GG Allin”, wyd. Heavy Medication Records, czerwiec 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz