Powzięty przez UK Subs w 1976 roku plan powoli dobiega końca. Zespół postanowił nagrywać płyty, których nazwy będą zaczynać się na kolejne litery alfabetu. Równe dwa lata temu Anglicy wydali „XXIV”, a teraz przyszła kolej na „Yellow Leader” – dwudziestą piątą płytę w dyskografii UK Subs. Zostaje więc tylko jedna literka do obsadzenia. Mam nadzieję, że Charlie Harper, który przekroczył już siedemdziesiątkę, da radę. Nie wybiegajmy jednak w przyszłość i wróćmy do litery „Y”.
Pomimo tego, że czas ucieka, a plan jest niedokończony UK Subs nie idą na łatwiznę. Na „XXIV” mieliśmy 26 kawałków, a na „Yellow Leader” również mamy szczodrą porcję nowych numerów w liczbie 18. Sporo! Tym razem obyło się bez akustycznych bonusów, więc nie ma ściemniania.
Pierwsze, co rzuca się w uszy po przesłuchaniu nowego albumu ekipy Harpera to brak ewidentnych osadzonych na melodyjnych punk rockowych schematach hiciorów, które pojawiały się na dwóch ostatnich krążkach. „Yellow Leader” trzyma się zdecydowanie bliżej terminu punk niż rock. Mniej tu także bluesowych zagrywek. Jaki jest więc nowy krążek Subsów? Przede wszystkim Alvin Gibbs spuścił bas ze smyczy i zaserwował słuchaczom parę ciekawych zagrywek. Oprócz tego, panowie punkowie zwolnili nieco tempo poszczególnych utworów. UK Subs nie gra już tak żwawo jak na „Another kind of blues” czy „Brand new age”, ale słychać, że to wciąż ten sam charakterystyczny styl. Co ważne, UK Subs nie serwują odgrzewanego kotleta. Kapela wciąż ma pomysły na proste, punk rockowe, klasyczne numery, które nie brzmią jak smętne klony i odcinanie kuponów ze swojej legendy. Może to kwestia częstych zmian składu, chociaż obecny gra już ze sobą niemal dziesięć lat, co widać, słychać i czuć. Dobrze wypadają także wokale Charliego Harpera. Harper zawsze śpiewał prosto, bez długich dźwięków i wyciągania gór, przez to wciąż brzmi przekonująco i daje sobie radę. Zresztą nie od dziś wiadomo, że punk rock konserwuje.
Pomimo lat grania na karku i 25 wydanych oficjalnych albumów, UK Subs wciąż potrafią przekazać niezbędną dla punk rocka energią. Zarówno na płycie jak i na koncertach. Wystarczy rzucić okiem na koncertowe video z kawałkiem „Suicidal girl” z nowego albumu. 25 płyta w dyskografii UK Subs jest albumem równym, udanym, ale jak na UK Subs wypada po prostu przyzwoicie. Mam nadzieję, że „Z” będzie epickim zwieńczeniem dyskografii punk rockowej legendy. A na ten moment, w dalszym ciągu moją ulubioną płytą UK Subs pozostaje „Quintessentials” z 1997 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz