Fryderyki 2015 – Album Roku Rock (w tym hard, metal, punk) dla Natalii Przybysz. WTF?

Polska scena muzyczna nie przestaje zaskakiwać. Kolejnym dowodem potwierdzającym tą mało oryginalną tezę było rozdanie nagród akademii fonograficznej Fryderyki 2015. Zazwyczaj nie interesują się sprawami osobliwych kółek wzajemnej adoracji, ale to, że Fryderyk za Album Roku w kategorii Rock (w tym hard, metal, punk) trafił w ręce Natalii Przybysz to moim zdaniem jakieś grube nieporozumienie. Chyba, że za Rock (w tym hard, metal, punk) uznaje się dowolny zestaw dźwięków wytwarzany przy wykorzystaniu co najmniej jednego z wymienionych instrumentów: gitara, perkusja, gitara basowa. Panowie i Panie z Polskiej Akademii Fonograficznej, gdzie Krym, a gdzie Rzym? Gdzie Natalia Przybysz, a gdzie rock? To nie są tożsame pojęcia… Może nie będę głębiej komentował samego wyboru Natalii, którą od dzisiaj oficjalnie możemy nazywać „Wisławą Szymborską” polskiego „Rocka” (w tym hard, metalu i punka), ale posłużę się w tym miejscu cytatem z jej piosenki: "Jak można tak postradać zmysły i ubrania. Jak można, jak można, jak?".


Recenzja: The Analogs „20 lat – idziemy drogą tradycji” – jak morska latarnia

Pamiętam te czasy, kiedy na polskiej punk-rockowej scenie pojawiła się szczecińska ekipa The Analogs. Ich wydana przez Rock’N’Roller kaseta „Oi! Młodzież” wywołała spore kontrowersje wśród, jak to określił Piguła, „środowisk opiniotwórczych związanych z polską sceną niezależną”. Chłopaki ze Szczecina ze swoim osadzonym w ulicznych klimatach punkiem wsadzili kij w konserwatywne scenowe mrowisko. W tym okresie lat 90. główny nurt polskiego punka tworzyły takie grupy jak Homomilita, Włochaty czy Guernica Y Luno, czyli zespoły o mocno ideologicznym, anarchistycznym przekazie. The Analogs z piosenkami o życiu na ulicach portowego miasta, gdzie przemoc miesza się z hedonizmem i problemami dnia codziennego średnio pasowali do tego obrazu. Muzyka zespołu miała jednak w swym prostym przekazie siłę i szczerość. Z pewnością było to coś świeżego. Dzisiaj The Analogs świętując swoje 20-lecie mają na koncie setki zagranych koncertów, kilkanaście wydanych płyt i jedną z najmocniejszych marek na polskiej niezależnej scenie.


Recenzja: Smoking Barrelz „Na zjeździe” – z biletem pod językiem

W tytule debiutanckiej płyty Smoking Barrelz raczej nie chodzi o zjazd z autostrady. Chyba, że pędzą nią Raoul Duke i dr Gonzo. Jednak w składzie grupy nie grają bohaterowie powieści Huntera S. Thompsona, a dwójka krakowskich muzyków – Patryk Pater oraz Piotr Wykurz. Patryk obsługuje gitary, bas, theremin i wokal, zaś Piotr zajął się bębnami, przeszkadzajkami, fletem, cymbałkami i drugim wokalem. To, co serwują najprościej można określić, jako półgodzinna muzyczna wędrówka przez krainę podlanego psychodelią rocka.