W tytule debiutanckiej płyty Smoking Barrelz raczej nie chodzi o zjazd z autostrady. Chyba, że pędzą nią Raoul Duke i dr Gonzo. Jednak w składzie grupy nie grają bohaterowie powieści Huntera S. Thompsona, a dwójka krakowskich muzyków – Patryk Pater oraz Piotr Wykurz. Patryk obsługuje gitary, bas, theremin i wokal, zaś Piotr zajął się bębnami, przeszkadzajkami, fletem, cymbałkami i drugim wokalem. To, co serwują najprościej można określić, jako półgodzinna muzyczna wędrówka przez krainę podlanego psychodelią rocka.
Korzenie Smoking Barrelz mocno tkwią w bluesie i hipisowskim rock’n’rollu, sprzed przeszło półwiecza. Czuć tu ducha Jimmiego Hendrixa, ale słychać też funkowe i bluesowe wpływy. Może to ze względu na dwuosobowy skład, ale muzyka SB kojarzy mi się również z niektórymi dokonaniami The White Stripes, którzy podobnie jak Smoking Barrelz łączą miejscami klimat surowego garażowego grania opartego na ciekawie zrobionych gitarach z nutką psychodelicznych odjazdów. Smoking Barrelz nie boją się bawić i improwizować. No i super, bo słuchając „Na zjeździe” mam wrażenie jakbym wbił się na luźną jammową imprezkę, gdzie dwóch kumpli robi muzykę w oparach ziołowej, być może, herbaty. Jest fajnie.
Muzyka wydaje się być głównym koniem napędowym zespołu, ale nie oznacza to, że chłopaki śpiewają bez ładu i składu o pierdołach, jak nie przymierzając LemON. Wśród dziesięciu numerów na płytce niemal połowa to instrumentalne granie, a jak już pojawiają się teksty to raz zaśpiewane są po polsku, a raz po angielsku. Liryki wpisują się w muzyczny klimat. Przytoczę w tym miejscu w całości tekst „Kapitana”: „Czy wiesz jak wygrać wojnę z wrogiem? Z wrogiem obecnym w Twej głowie. Przejmij stery na swoim statku i nie bądź zakładnikiem strachu”. Co ciekawe, wokal w tym numerze tak mocno wkomponowano w tło, że faktycznie brzmi, jak podprogowy przekaz dobijający się gdzieś z wnętrza czaszki...
„Na zjeździe” to dobra płyta w ciekawym klimacie. Lubię jak zespół gra spójnie i opiera swoją muzykę na trafionych pomysłach i solidnym warsztacie. Taki jest Smoking Barrelz. Polecam.
Smoking Barrelz „Na zjeździe”, wyd. własne, styczeń 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz