W końcu coś nowego — Re:Rzeszów Festiwal 2022 || relacja

Re:Rzeszów Festiwal to nowa marka na podkarpackiej scenie festiwalowej. Dziwne, że promowano ją dość skromnie, bo okazuje się, że debiut zaliczyła bardzo solidny i naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić. Nawet zbożowa kawa była niezła.



Fajnie, że 2022 rok przyniósł zmiany pod względem rzeszowskich letnich imprez plenerowych. Juwenalia i Kulturalia wróciły, szykując porażające combo typu Lej Mi Pół, Zenek Kupatasa i Łydka Grubasa jednego dnia. A na dokładkę Nocny Kochanek i Jeden Osiem L. Niepokojące jest to, co się dzieje z tymi studentami, ale na szczęście jestem już na to zbyt stary. Brakowało mi w mieście czegoś, co albo będzie „ambitniejsze” albo bardziej rockowe w ten nieśmieszkowy sposób. No i obie te opcje mogą się spełnić, bo w sierpniu po raz pierwszy będzie można wybrać się na Re:Rzeszów Festiwal i na nową odsłonę festiwalu Rockowa Noc, która w kolaboracji z ukraińskim Faine Misto zmienia się w trzydniowy rockowy maraton.


O Rockowej Nocy będzie innym razem, więc dzisiaj kilka słów o dwudniowym festiwalu Re:Rzeszów, którego line-up oparto o tzw. „alternatywny” pop, taneczną elektronikę i okolice hip-hopu — zarówno tego młodego, jak Szczyl czy Zdechły Osa, jak i starszego, jak Pezet i Fisz Emade Tworzywo. Rzeszów mały nie jest, więc miło, że doczekaliśmy się wydarzenia, które przejmie pałeczkę po Festiwalu Przestrzeni Miejskiej i zaprezentuje coś ciekawszego niż Golec uOrkiestra i Hunter (tak, to z Juwenaliów 2022 - studenci WTF?).


Re:Rzeszów to nie są stricte moje muzyczne klimaty, ale parę koncertów chciałem zobaczyć. Przede wszystkim Brodkę, którą lubię, szanuję i która zawsze pokazuje się z innej strony, ale też trochę nowych składów, których nie miałem jeszcze okazji posłuchać live. W jeden weekend mogłem nadrobić braki ze znajomości następców Franka Kimono z Rat Kru, taneczno-post-popowej Niemocy (szacun dla gitarzysty, ja bym tak nie umiał), sympatycznego Szczyla czy rozwrzeszczanej bandy Zdechłego Osy. Wszystkie pogłoski o tym, że Osa to taki nowy punk są przesadzone. Natomiast wszystkie pogłoski o tym, że Fisz Emade Tworzywo i jego sentymentalna banda to klub boomerów są prawdziwe. I bardzo dobrze, bo oba koncerty spełniły moje oczekiwania.



Podobało mi się i liczę na to, że w przyszłym roku ponownie będzie można walnąć się na leżaku na rzeszowskich plantach i posłuchać czegoś ciekawego. Re:Rzeszów, powodzenia!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz