Mój kraj taki piękny — Krzysztof Skiba „Polska bez gaci” || recenzja

Krzysztof Skiba jest jak Ramones — wierny konwencji. Jeśli pamiętacie jego felietony, które publikował kiedyś w tygodniku „Wprost”, lub kojarzycie jego charakterystyczny styl wypowiedzi z social mediów czy programów telewizyjnych z dawnych lat, to wiecie czego po „Polsce bez gaci” się spodziewać. Część z was zachęciłem, część zniechęciłem i mógłbym spokojnie postawić kropkę wieńczącą dzieło, ale jako, że lubię sobie popisać to dajcie mi jeszcze chwilę.


Skąd w ogóle wzięła się ta książka? Felietony Krzysztofa Skiby z prasy przeniosły się na facebooka, a w pandemicznych czasach nowe teksty powstawały regularnie. Raz, bo więcej czasu, bo Big Cyc nie koncertował, dwa, że inspiracji nie brakuje. Niestety. Ci, którzy z felietonową twórczością Krzysztofa mieli ostatnio do czynienia wiedzą, że nie jest zwolennikiem dobrej zmiany, a działalności prawych i sprawiedliwych przygląda się uważnie. Można by rzec, że Skiba jedzie na PiSie jak na karuzeli. Nie ma co się dziwić bo, rządząca ekipa regularnie dostarcza tematy do żartów. Czasem tylko obśmianie ich wszystkich może uregulować człowiekowi ciśnienie.  


Felietony zebrane w książce powstawały na bieżąco i dotykały najświeższych wydarzeń związanych z pandemią czy np. Strajkiem Kobiet. Chcąc nie chcąc powstało dzięki temu dzieło portretujące najświeższą historię Polski i współczesną scenę polityczną. Ciekawym doświadczeniem będzie powrót do tej książki za 10 czy 20 lat. Mam nadzieję, że nie będziemy wtedy pamiętać o wspomnianych aferach i ich bohaterach. Oby.


Dawka zawartych w książce felietonów jest naprawdę potężna. Na ponad 300 stronach mamy ponad 100 tekstów. Ciężko podejść do „Polski bez gaci” jako do lektury, którą można pochłonąć za jednym zamachem. Forma jest lekka, łatwa i przyjemna, za to polityczna tematyka i poruszane tematy nie są wesołe. Ja dawkowałem je sobie po kilka sztuk dziennie, bo przy takiej formule warto przyjrzeć się detalom, by nie przegapić żartu. Łatwo też nasycić się charakterystycznym stylem pisania Skiby, który w tak dużej dawce bywa powtarzalny.


Jeśli lubicie twórczość Skiby to się nie zawiedziecie, bo swój poziom trzyma. Tak samo jak Ramones — bez innowacji, za to w dobrze znanym stylu. 


Podrzucam pomysł tytułu na kolejną książkę. Taką na lepsze czasy, gdy nad Wisłą powieje optymizmem. „Gaci się nie traci”.



7/10

wyd. Arbitror, 2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz