Recenzja: Awariat Nato „EP” – najlepsze na koniec

Przez lata dziennikarsko-blogerskich przygód uzbierało mi się sporo płyt, które wpadły do zrecenzowania, ale w toku bieżących spraw zabrakło czasu, żeby się nimi zająć. Najwyższa pora sięgnąć do tego niezbadanego jak dotąd worka i wspomnieć o kilku albumach.  Jednym z nich jest pożegnalna epka nowosądeckiej kapeli Awariat Nato, która światło dzienne ujrzała w styczniu 2014 roku, choć nagranie na niej zawarte zarejestrowano rok wcześniej.

Awariat Nato powstał w 2001 roku i przez przeszło dekadę swojej działalności całkiem intensywnie koncertował. Zespół wystąpił nawet na Przystanku Woodstock w 2010 roku. Jak to jednak bywa u zdecydowanej większości kapel undergroundowych, w końcu nadchodzi moment, w którym życie muzyka spotyka się ze smutną rzeczywistością, co zazwyczaj skutkuje przejściem zespołu w stan hibernacji. Taki los spotkał grupę Awariat Nato w 2013 roku. Niniejsza epka to wydany po zawieszeniu działalności materiał z pięcioma, ostatnimi numerami kapeli. Wszystko na to wskazuje, że są to zarazem najlepsze numery, jakie wyszły spod palców ekipy z Nowego Sącza.

Poprzednia, pełnowymiarowa płyta „Droga do…” była przyzwoita, ale nic więcej. Proste i delikatne granie w konwencji punkyreggae/ska z akordeonem, bardziej kojarzyło się z kapelami z lat 90. niż współczesnością. Na „Ep” słychać, że jest zdecydowanie lepiej i zarazem nowocześniej – konkretniej zagrane gitary, pewniejszy śpiew, no i przede wszystkim bardziej przemyślane kompozycje i teksty. A te dwa ostatnie elementy były głównymi słabościami „Drogi”. No cóż... przynajmniej zespołowi udało się ładnie pożegnać i zostawić po sobie pozytywne wspomnienie.

Cała epka jest do odsłuchu na YouTube (o tutaj). Jak dotąd są to ostatnie nagrania studyjne Awariata Nato, ale patrząc na wysyp reaktywacji być może i do Nowego Sącza dotrze ten trend. Wcale bym się nie obraził z tego powodu.

7/10
Awariat Nato „EP 2013”, wyd. własne, styczeń 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz