Recenzja: Kult „Prosto” – stabilne dziadki

Recenzję nowej płyty takiego zespołu jak Kult można napisać na dwa sposoby. Ale przesłuchać ją raz i jak najszybciej sklecić tekst, aby być tym jednym z pierwszych, którzy skomentowali nowe dzieło Kazika, albo na spokojnie przesłuchać, odstawić, przesłuchać ponownie i dopiero wtedy zabrać głos. Jako, że nigdzie mi się nie śpieszy i wolałbym nie powtarzać informacji prasowych i wyświechtanych banałów wybrałem tę drugą opcję. Tym samym chciałbym się odnieść do paru poglądów, które często przewijały się przez recenzje ostatniego albumu Kultu, a z którymi nie do końca mogę się zgodzić.
Muszę przyznać, że Kult ma u mnie dość łatwo. Nie zaliczam się do grona fanatycznych wielbicieli i koneserów twórczości Kazika Staszewskiego. Kultu słuchałem głównie jak byłem nastolatkiem i dopiero po wielu długich latach przerwy, albumem „Hurra” ponownie przekonali mnie do siebie. Nie mogę powiedzieć o sobie, że znam wszystkie płyty Kultu na pamięć. Trochę się tego słuchało przy różnych okazjach, ale bez przesady. Dlatego też, na nowe wydawnictwa Kultu nie patrzę z pozycji fana, a to znacznie ułatwia sprawę.
Co zatem można powiedzieć o nowym Kulcie? Zapowiadano go, jako najważniejszy album zespołu, czy coś w tym stylu. Hmmm... „Prosto” z pewnością nie jest żadną muzyczną rewolucją czy nowym rozdziałem w historii zespołu, to po prostu nowy kawałek typowego kultowego grania. Można za to powiedzieć, że Kazik i jego ekipa może i są przewidywalni, ale w dalszym ciągu są solidną, sprawdzoną marką. „Prosto” to porządna, równa płyta. Słuchałem jej naprawdę wiele razy. W sumie to nie przypominam sobie, jaką recenzowaną płytę słuchałem tak długo. No i to jest trochę dziwne, bo z jednej strony nie ma tu nic nowego i nie ma tu jakichś wybijających się hitów, ale jest tak równo i porządnie, że po prostu dobrze się tego słucha, jako spójnej całości. Chociaż kto teraz słucha płyt od początku do końca?
Kult na „Prosto” nie dodaje do sprawdzonej mieszanki, nowych składników. Wciąż podstawą są charakterystyczne teksty i głos Kazika Staszewskiego oraz sekcja dęta i klawisze. Brakuje mi trochę gitary prowadzącej, która w miksie została za bardzo, jak na mój gust, ukryta. Trochę rockowego czadu by się tutaj przydało, bo niekiedy miałem wrażenie, że Kult to tylko głos Kazika i dęciaki. Biorąc pod uwagę zaawansowany wiek muzyków i singlowy utwór „Dobrze być dziadkiem”, może panom nie wypada już grać tak ostro? A może to celowy zabieg, odróżniający Kult od mocno rockowego Kazika Na żywo. Ostre są za to teksty Kazika, który ostrze swojej krytyki wymierza w kibiców mylących rozrywkę z honorem czy polityków, których punktuje ostrzej niż zazwyczaj (już same tytuły jak „Zabiłem ministra finansów” czy „Bomba na parlament” wystarczą na potwierdzenie tej tezy). Chwilę oddechu dają bardziej osobiste utwory jak wspomniane „Dobrze być dziadkiem” czy kontrowersyjne „Dzisiaj jest mojej córki wesele”, które potwierdzają, że panowie z Kultu nie młodnieją.
Recenzje „Prosto” są bardzo różne. Jedni piszą, że to „powrót w wielkim stylu”, a drudzy, że to ciąg dalszy muzycznego rozkładu, a Kazik z kolegami skończyli się na „Ostatecznym krachu systemu korporacji”. Nie zgadzam się ani z jedną, ani z drugą opinią. Nie jest to płyta wybitna. „Hurra” wydawała się ciekawsza, chociaż po niej kultowi znawcy też jechali. „Prosto” to prosty, typowy, ale też równy i porządnie zagrany kawał dobrej muzy. Kult się nie skończył i trwa sobie stabilnie na polskiej rockowej scenie. Może nie ma na nowym krążku takich hitów, jak kiedyś, ale płyta jest przyzwoita z plusem. Nie wiem tylko czy zasłuchana w Kulcie młodzież będzie utożsamiać się z numerem „Dobrze być dziadkiem”, ale odkąd hitem MTV są nastoletnie matki, to kto wie?
Tak jak pisałem, nie jestem wiernym fanem Kultu i prawdę mówiąc nie miałem żadnych wygórowanych oczekiwań. Spodziewałem się, że znajdę na „Prosto” nową porcję porządnie zagranych piosenek w doskonale znanym stylu i to właśnie dostałem. A jeśli ktoś czekał na muzyczne eksperymenty, dubstepowe wstawki, perkusyjne blasty czy teksty Wisławy Szymborskiej, to faktycznie może być nieco zawiedziony.
Kult „Prosto” SP Records, Maj 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz