Recenzja: Checked „With the sun on our backs” – rycząca dwudziestka

Dobrych parę lat temu, w 2010 roku, graliśmy z The Sabała Bacała charytatywny koncert w Sędziszowie Małopolskim. Przed nami prezentowała się metal-core’owa ekipa Leaders Lie. Z ich koncertu zapamiętałem głównie drobną i młodą wiekiem, a wielką hard-core’owym wyziewem z głębi trzewi, Mariolę, która kompletnie mnie zaskoczyła. Dziewczynka potrafiła ryknąć tak, że moje brwi w miarę trwania ich show coraz bardziej zbliżały się do linii włosów. Minęło trochę czasu, Leaders Lie przeszło do historii, ale Mariola nie zniknęła ze sceny. Dowodem rzeczowym w sprawie jest kompaktowa epka rzeszowskiej grupy Checked, gdzie ponownie można usłyszeć perlisty głos rzeczonej niewiasty.


Debiutancki materiał Checked With the sun on our backs” prezentuje to, co na scenie hard-core punk ostatnio jest najbardziej modne. Jakby to napisał kolega Bezkoc z Pasażera, muzycy „trzymają rękę na pulsie punkowych trendów”. Dowodzi tego choćby featuring z Pawłem z popularnego ostatnio The Lowest. Sześć numerów i niecałe 20 minut muzyki, dobitnie pokazuje, co i jak zamierza grać Checked. Emocjonalny hard-core miesza się z technicznie zaaranżowanymi gitarami i nieco poplątaną rytmiką. Odrobina ciężarów zrównoważona została sporą dawką melodii. Dominują średnie lub wolne kawałki, które mimo podobnych elementów są dość różnorodne. Słychać, że muzycy są sprawni i osłuchani w podobnych klimatach i chcą przenieść zachodnie wzorce na polskie ziemie. Największą zaletą, zwłaszcza w sytuacjach koncertowych, jest jednak Mariola, której sama obecność w składzie robi dobry PR i wzbudza zainteresowanie Checked. Dziewczyna dobrze wie jak drzeć japę, żeby było fajnie i robi z gardła właściwy użytek.  O tekstach tym razem się nie rozpiszę, gdyż ładnie wydana własnym sumptem epka nie zawiera książeczki z lirykami. Z tego, co słychać dominują tematy egzystencjalno-osobiste, w stylu Ja vs. Rzeczywistość.

With the sun on our backs” nie przynosi muzycznej rewolucji, ale płytki słucha się przyjemnie. Sądząc po tym, jak kapela rozwija się koncertowo, to za parę lat możemy mieć rzeszowski akcent w pierwszej lidze polskiej sceny hard-core. Tylko, żeby od nadmiaru pochwał i pozytywnego przyjęcia ekipie się nie poprzetrącało w głowach. Przykład trochę z dupy, ale popatrzmy na nieźle śpiewającą Ewelinę Lisowską, która z post-core’owego Nurthu wylądowała w klimatach typu „pójdę z tobą na piechotę, jeśli masz na to ochotę”. Czegoś takiego nie życzę nikomu, a tym bardziej Marioli i grupie Checked.

Checked „With the sun on our backs”, wyd. własne, Lipiec 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz