Against Me — Laura Jane Grace, Dan Ozzi „Trans. Wyznania anarchistki, która zdradziła punk rocka” || recenzja

Jak przeczytałem notkę zapowiadającą biograficzną książkę wokalistki Against Me! nie spodziewałem się wiele po tej pozycji. „W świecie punk rocka, gdzie czas wyznaczają kolejne koncerty, butelki whisky i wciągnięte kreski”… Niebezpiecznie zapachniało Patrykiem Vegą i tanią sensacją. Biję się jednak w piersi, bo po pierwsze mierzenie amerykańskiej punkowej sceny polską miarą to rzecz kompletnie bez sensu. Tam gdzie u nas był butapren i jabol punk, tam w stanach punk rockowe życie wyglądało jak w kawałku „Doors and Fours” NOFX. Po drugie, tabloidowego pisarstwa tu nie znajdziemy. Sensacje owszem są jednak „Trans” to nie tylko dzieło o imprezowaniu, życiu w trasie i zakulisowych ciekawostkach z punkowej i mainstreamowej sceny — to przede wszystkim historia o poszukiwaniu siebie, swojej drogi i własnego szczęścia. A to nie jest łatwe, proste i przyjemne.



Nie będę udawał, że jestem ekspertem w temacie dysforii płciowej, który to wątek jest klamrą spajającą historię Laury, i mądrzył się na ten temat. Z pewnością po przeczytaniu tej książki wiem trochę więcej i jestem w stanie bardziej objąć umysłem złożoność problemów i wyzwań, z jakimi mierzą się ludzie tacy jak Laura. Masz rodzinę, żonę, dziecko, karierę, uwielbienie fanów na całym świecie, a mimo tego czujesz, że wszystko jest nie takie jak powinno. To poczucie bezsensu i braku akceptacji dla samego siebie jest tu dobitnie oddane. „Trans” to nie jest wesoła historia. To na pewno.

Ciekawe w tym kontekście jest to, że jeszcze przed swoją tranzycją w tekstach Against Me pojawiały się nawiązania do emocji i sytuacji, w której znajdowała się Laura, a koledzy z zespołu jakoś tego nie dostrzegli. Być może powiedzenie łączy nas muzyka, czasami dotyczy tylko i wyłącznie muzyki? Zwłaszcza, że opisane w "Trans" relacje między muzykami Against Me często były gorzej niż kiepskie. 

Książka nie dotyczy tylko kwestii osobistych i jest też ciekawym źródłem opowiadającym o historii Against Me. O tym, jak ze sceny DIY i undergroundu przebili się do mainstreamu i jaką cenę przyszło im za to zapłacić. Apropo płacenia, fanów zaglądania ludziom do portfela z pewnością ucieszy fakt, że jest tu też sporo wątków finansowych, które mogą być dla niektórych szokujące - zwłaszcza jeżeli wracamy do wątku porównywania polskiej i amerykańskiej sceny punk.

Jeśli nie interesujesz się punk rockiem to warto zajrzeć do tej książki, choćby po to by przekonać się, co się dzieje w głowie osoby szukającej swojej tożsamości. A jeśli punk rock i twórczość Against Me jest ci bliska to nie ma sensu żebym Cię jeszcze namawiał do jej przeczytania. Warto, choć pod względem formy nie jest to pisarstwo wysokich lotów.

7.5/10
wyd. czarne, 2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz