Blade Loki „Nie mów nikomu” — nowe, stare oblicze || recenzja

Są zespoły, które gdyby śpiewały po angielsku straciłyby swój charakterystyczny urok. I tutaj, odkładając na bok wszelkie sympatie i antypatie, możemy wymienić Pidżamę Porno czy pięćset projektów Kazika Staszewskiego, w których polskojęzyczny tekst odnoszący się bezpośrednio do naszych rodzimych realiów jest nie do zastąpienia. Są również zespoły, którym twórczość w języku angielskim tylko by pomogła. No i w tej grupie plasują się właśnie Blade Loki. Bardzo porządny technicznie zespół, do którego twórczości lirycznej od wielu, wielu lat kompletnie nie mogę się przekonać. Nie zmienia to faktu, że muzycznie kapela broni się elegancko i tak też jest na nowej płycie pod wszystko mówiącym tytułem „Nie mów nikomu”. Płycie, na której zaszła rewolucyjna zmiana na froncie. Charyzmatyczną Agatę Polic zastąpiła Aneta Adamek.


Oprócz tego, że jest to nowa porcja Bladych piosenek to najciekawsze w tym albumie jest właśnie to, jak w praktyce sprawdza się nowa wokalistka. Różnice oczywiście są, Aneta śpiewa trochę ostrzej od Agaty, ale charakterystyczny dla grupy sposób zaaranżowania linii wokalnych w utworach sprawia, że różnice nie są jakieś kolosalne. Nowa wokalistka śpiewa bardziej konwencjonalnie, choć trochę brakuje mi tego lekkiego seplenienia i natchnionego stylu Agaty. Miłośników Agaty ucieszy wieść o tym, że obecnie można ją usłyszeć w projekcie DDA, bardziej elektronicznym, ale wciąż stojącym jedną nogą na punkowym fundamencie. Na „Nie mów nikomu” oczywiście słychać, że wokal jest inny, ale wciąż czuć, że jest to ten sam zespół, ten sam styl i ten sam poziom. Finalne brzmienie jest inne, ale nie nazwałbym go gorszym.

Czemu Agata odeszła z zespołu? Nie wiem. Nie wiem też dlaczego, po wydaniu nowej płyty grupę opuścił współtwórca zespołu Dudzic. W sumie ze składu z pierwszej kasety, „Młodzież olewa”, na pokładzie Bladych Loków nie ma już nikogo. Ze składu z drugiej „Bladej płyty” w zespole został tylko gitarzysta — Twurca. Ciekawa sytuacja. Warto z kronikarskiego obowiązku dodać, że Agata Polic, też nie była w zespole od początku, a Blade Loki żegnały się już z nią po płycie „Torpedo los!!!”, na której w bonusowych wersjach zaśpiewała jej krótkotrwała następczyni Agnieszka Niemczykowska. Potem Agata wróciła na kolejnym albumie. Takie to perypetie mają te Blade Loki, ale sam wiem, że w życiu to różnie bywa. Dla fanów najbardziej istotne powinno być to, że marka Blade Loki nadal istnieje, a większość obecnego składu, gra tam nie od wczoraj.

Sześć lat dzieli „Nie mów nikomu” od poprzedniej płyty, ale tak jak pisałem oprócz zmiany wokalistki i wzmianki na portalu Pudelek, Blade Loki nadal trzymają się typowego dla siebie stylu gry. Przystępne dla każdego energetyczne rockowo-punkowe granie z sekcją dętą i klawiszami to wciąż podstawa Bladej muzy i tak na serio, jakichś zmian koncepcyjno-stylistycznych bym od nich nie oczekiwał. Bo i po co? To co robią, robią dobrze, a żeby się nie powtarzać to muzycy kombinują w detalach. Gdzieś tam wrzucą podwójną stopę, gdzie indziej pójdą w delikatniejsze rejony, a znowu gdzie indziej zaatakują monumentalnym brzmieniem rodem ze starych płyt Armii. Słychać, że członkowie zespołu wiedzą co i jak robić. Zresztą Blade Loki, zawsze brzmieniowo i technicznie były ładnie dopracowane. Siląc się na fryzjerskie metafory, można by rzec, że w czasach papilotów oni byli jak profesjonalny sprzęt do kręcenia włosów.

Tak samo jak zawsze trudno jest mi przekonać się do tekstów zawartych na tym krążku. W bardziej podanych wprost numerach jak „Bobry” (mniemam, że kawałek powinien nazywać się „Viva San Escobar”, ale Big Cyc był szybszy), nie jest źle. Jest to jakoś poukładane i klarowne. Ale w takich kawałkach jak „Frustracja” mamy znowu typowe dla Bladych tekstów bolączki — teoretycznie każde wyrwane z kontekstu zdanie ma jakiś sens, ale złożone w jedną całość tego sensu robi się mniej. Choć w przeszłości bywało gorzej. Ciekawostka, wkładki z tekstami na tym albumie nie uświadczymy.

Pomimo tych narzekań „Nie mów nikomu” to naprawdę niezła płyta. Słucha się tego dobrze, a do samochodu sprawdzi się doskonale. Ewentualne mandaty proszę kierować do wydawcy.

7,5/10
Blade Loki „Nie mów nikomu”, wyd. Lou & Rocked Boys, maj 2018


A tu ciekawostka, „Podwodny” na żywo z Agatą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz